środa, 31 sierpnia 2016

Przeczytani w sierpniu + TBR wrzesień 2016

Sierpień zleciał mi niesamowicie szybko i zanim się obejrzałam, skończyły się wakacje i jutro idę na rozpoczęcie roku. W związku z tym, przychodzę dziś do was z przeczytanymi książkami w sierpniu i wrześniowym TBR.

W sierpniu przeczytałam łącznie osiem książek i siedem mang, co daje łącznie piętnaście książek. (To znak, że umiem matematykę na podstawowym poziomie. Brawa dla mnie.)

Miesiąc zaczęłam z wielkim failem. "Zac&Mia" to książka naprawdę niewarta uwagi, przeczytajcie o tym więcej. Potem nadszedł czas na "Kosogłosa" Suzanne Collins, w którym za zakończenie miałam ochotę zabić autorkę. Naprawdę, gdyby nie to zakończenie, cała trylogia miałaby ode mnie 10/10. Następna katorga, jaka mnie spotkała, to "Dziewczyna z pociągu" Pauli Hawkins, nad którą mam się zamiar poznęcać w następnym poście, więc wyczekujcie. "Makbet" Williama Szkspira, "Król Edyp" Sofoklesa oraz "Dżuma" Amberta Camusa będą moimi lekturami w liceum, więc pisanie o nich nie ma zbyt dużego sensu. Mogę jedynie dodać od siebie, że nie były to najgorsze lektury szkolne, które czytałam. "Rodzina Penderwicków" Jeanne Birdsall zaskoczyła mnie pozytywnie swoim humorem, jednak myślę, że to jest pozycja dla nieco młodszych czytelników. Mimo to, czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Miesiąc skończyłam z "Opium w rosole", bardzo pozytywną, ale i pouczającą książką o Kresce, pani Ewie, Aurelii (lub, jak się przedstawiała, Genowefie Pompke vel Bompke). Mała Aurelka chyba jest jednym z niewielu dziecięcych bohaterów, które nie denerwowały mnie przy każdej okazji.
Przeczytałam wszystkie książki zaplanowane w sierpniowym TBR.

W tym miesiącu nabrałam niesamowitej ochoty na przeczytanie kilku mang, więc nadrobiłam 11. tom "Pamiętnika Przyszłości" (we wrześniu wychodzi ostatni tom, już szykuję sobie chusteczki), a od koleżanka pożyczyła mi sześć tomów "Ataku Tytanów". Przekonałam się, jak bardzo stęskniłam się za taką formą komiksów.

W Sierpniu przeczytałam łącznie 1935 stron książek oraz 1363 stron mang.

TBR na wrzesień!
W związku z tym, że jutro zaczynam pierwszą klasę liceum, to nie będę miała za dużo czasu na czytanie. (Znów przez pół roku będę zapamiętywała imiona ludzi z klasy.) Na wrzesień zaplanowałam sobie trzy książki. "Czas Żniw" Samanthy Shannon oraz "Światło, którego nie widać" Anthony'ego Doerra nabyłam na początku sierpnia. Nie są to najcieńsze książki, więc ich przeczytanie zajmie mi trochę czasu. Natomiast "Lolita" Vladimira Nabokova jest mała, lekka (jak to wydania kieszonkowe, prawda?) i nie zajmie mi za dużo miejsca w torbie szkolnej. Na pewno będzie mi umilała przerwy i podróże ze szkoły do domu.


Dajcie znać, jak Wam minął sierpień i jak się miewają Wasze wrześniowe plany czytelnicze.

Paulina♥

niedziela, 28 sierpnia 2016

"Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins | RECENZJA

Tytuł: "Igrzyska Śmierci", "W pierścieniu ognia", "Kosogłos"
Autor: Suzanne Collins
Gatunek: science-fiction, dystopia
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 351, 360, 369
Cena detaliczna: 29,99zł, 34,99zł
Kupione 

Chyba czas opowiedzieć Wam  moim odkryciu 2016, czyli o "Igrzyskach Śmierci". Kiedy dołączałam do blogosfery i widziałam na booktube, jak wszyscy się podniecali tą trylogią, to myślałam "meh, pewnie jak popularne to słabe". Nawet nie wiem, jak się dotychczas myliłam.
Pewnego dnia coś mnie tknęło i doszłam do wniosku, że w sumie czemu nie, najwyżej znów się zawiodę na rozgłośnionej książce. Kupiłam pierwszą część i zabrałam się za nią prawie od razu. No i... przepadłam.


To, co się dzieje w tej książce, jest nie do opisania. Jeśli jakimś cudem jeszcze nie czytaliście pierwszej części, to opowiada ona o tym, że dawna Ameryka Północna jest podzielona na dwanaście dystryktów, z których wybiera się dwóch przedstawicieli Głodowych Igrzysk. przedstawicielami Dwunastego Dystryktu zostają Katniss Everdeen (główna bohaterka) oraz Peeta Mellark, syn piekarza.

Po pierwsze: fabuła. Cały czas trzyma w napięciu. Jeśli już raz się przysiądzie do książki, to bardzo trudno jest się oderwać. Mnóstwo nagłych zwrotów akcji, rozdziały są specjalnie ułożone tak, że po prostu nie da się skończyć "na rozdziale" albo "na pełnej liczbie stron".
Po drugie: główna bohaterka. O dziwo, nie frustrowała mnie przy każdej swojej wypowiedzi. Dosyć zaradna, zapewne ze względu na to, że jej ojciec umarł, więc jako najstarsze dziecko musiała się zająć domem i rodziną. Mogę stwierdzić, że to chyba jedna z moich ulubionych żeńskich postaci.
Po trzecie: trójkąt miłosny. Tak, tak, schemat powtarzający się w wielu powieściach. Tutaj mamy Peetę, Katniss i Gale'a, przyjaciela głównej bohaterki. Za rozwiązanie tego trójkąta miałam ochotę zabić autorkę. Ten wątek zburzył cały nastrój tej książki. Ci, co czytali, wiedzą.
Po czwarte: zakończenia poszczególnych tomów. Owszem, może pierwszy tom nie zapraszał aż tak bardzo do przeczytania "W pierścieniu ognia", ale ten do przeczytania "Kosogłosa" - jak najbardziej! Koniec ostatniego tomu zabolał mnie bardzo, a związany jest w punktem wyżej - trójkątem miłosnym.

Trylogia "Igrzysk Śmierci" ma jedne z najpiękniejszych okładek na świecie. Szczególnie te filmowe, są tak pięknie do siebie dopasowane, ten kosogłos w płomieniach... Nic tylko patrzeć.

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Styl pisania: 9/10
Ogólna ocena: 9/10 

Dajcie znać, jak Wam podobała się trylogia, który z tomów jest waszym ulubionym (moim chyba pierwszy) oraz czy jesteście #TeamPeeta czy #TeamGale.

Tymczasem ja zapraszam na mojego instagrama, gdzie możecie mnie zaobserwować i śledzić moje życie (a moim życiem są książki, ha).

Paulina♥


środa, 24 sierpnia 2016

Lektury szkolne, które zapadły mi w pamięć | BACK TO SCHOOL?

Rok szkolny zbliża się wielkimi krokami, do inauguracji pozostał nieco ponad tydzień. W związku z tym, chciałabym Wam przedstawić kilka lektur szkolnych, które zapadły mi w pamięć.

Zacznę może o mojej opinii o idei systemu szkolnego dotyczącego przymusowego czytania książek i późniejszego sprawdzania treści lektury. Moim zdaniem jest to naprawdę dobre, szczególnie, że większość młodzieży raczej nie czyta książek (ewentualnie czyta beznadziejne fanfiki, gdzie głupota i perwersja pozjadały wszystkie przecinki i zasady ortografii). Jednak jest jedno ale: dosyć spora część lektur często nie jest interesująca, przez co nastolatkowie zniechęcają się do czytania z myślą, że każda następna książka, po którą sięgną będzie tak samo beznadziejna. I mam świadomość, że większość z tych obowiązkowych lektur to są dzieła starożytnych pisarzy lub sławnych autorów, ale spójrzmy prawdzie w oczy: ciężko jest przebrnąć przez ten styl pisania, często nasiąknięty trudnym słownictwem.
Szczegółowe sprawdzanie treści lektury też jest słabe, szczególnie, że trzeba znać całą książkę niemalże na pamięć, żeby dostać ocenę pozytywną. Mam też wrażenie, że nauczyciele bardziej skupiają się na treści, niż na przesłaniu lektury.
Ja sama staram się czytać lektury, jednak kilka z nich obrzydziło mi czytanie na jakiś czas.

Skupię się na lekturach z gimnazjum, bo tych z podstawówki nie pamiętam (w sumie to czas szkoły podstawowej to jest dla mnie jedna wielka czarna dziura, co ja w ogóle wtedy robiłam?!), a do liceum wybieram się we wrześniu.

Dwie książki, które najbardziej mi zapadły w pamięć to "Mały Książę" Antoine'a de-Saint Exupery'ego oraz "Oskar i Pani Róża" E.E. Schmitta. Myślę, że nie muszę opowiadać, o czym są obie te lektury, bo każdy je zna. Uwielbiam ich refleksyjność, nie można po nich nie pomyśleć nad sensem życia. Jedne z najwartościowszych książek, jakie przeczytałam i mam nadzieję, że na długi czas nie znikną z listy lektur.





Teraz przedstawiam pozycję, która skutecznie obrzydziła mi fantastykę i do tej pory trudno mi sięgnąć po ten gatunek. "Hobbit. Czyli tam i z powrotem" Tolkiena jest jedną z moich zmor gimnazjum. Ta książka była według mnie tak niesamowicie nudna, że przysypiałam przy niej w środku dnia. Zastanawiam się, ile efektów specjalnych trzeba było dodać, żeby na podstawie tej powieści stworzyć trzy trzygodzinne filmy.
/Czuję lincz i utratę czytelników, których nie mam.

 Ta książka może mi się też nie podobać z tego powodu, że czytałam ją pod groźbą dostania jedynki (którą i tak dostałam). Presja szkoły źle wpływa na moje czytanie.


"Antygona" Sofoklesa to dramat, który dużej części czytelników w wieku gimnazjalnym nie podobał się, bo... był dramatem. Tak. "Bo to się ciężko czyta", "bo nie można nic zrozumieć", "musiałem przeczytać trzy streszczenia żeby się czegokolwiek dowiedzieć". Sama forma podawcza sprawiła, że ludzie nie przeczytali tego klasyku, który mi się całkiem podobał.
Jeśli ktoś nie pamięta, o czym opowiada "Antygona" to chodzi tu o to, że bracia tytułowej bohaterki zginęli podczas walki, a Kreon nie chce pogrzebać jednego z nich, uważa, że nie jest tego godzien, bo zdradził ojczyznę. Dobrze wspominam tę lekturę, pamiętam, że zdobyłam z niej dobre oceny. Wydaje mi się, że żaden dramat tak mi nie przypadł do gustu.

Co ciekawe, przeczytałam w te wakacje "Króla Edypa", czyli pierwszą część "Antygony", która też nie była najgorsza.
/Mam wrażenie, że kiedy czytam lektury sama z siebie, to wszystko rozumiem lepiej i nie czuję takiej presji.



"Stary człowiek i morze" Ernesta Hemingwaya to prawdopodobnie opowiadanie o jednej z najnudniejszych fabuł na świecie, ale ma za to bardzo mocne przesłanie, żeby nigdy się nie poddawać i mierzyć się z przeciwnościami losu.
/Przeklinam sprawdzian z tej lektury, gdzie po zapytaniu o ilość rekinów i opisanie po kolei dni podróży rybaka miałam ochotę wyjść z sali.
 Bardzo podobało mi się opisanie relacji między Santiago i Manolinem. Była taka ciepła, w sumie to był jeden z ciekawszych aspektów książki.
Mimo wszystko, ta lektura skłania czasem do przemyśleń (nie tylko tych typu "puść w końcu tą rybę i daj sobie chłopie spokój").
I w sumie przesłanie oraz wątek przyjaźni utrzymały tę książkę na plusie, inaczej pewnie bym nawet jej nie ruszyła.

Wydaje mi się, że to chyba tyle, co mogę powiedzieć o lekturach szkolnych. Wymieniłam tylko pięć z... piętnastu? Co roku miałam około cztery-pięć książek do przeczytania, z czego często nie czytałam grubszych powieści (nie przebrnęłam przez "Quo Vadis" i przez "Kamienie na szaniec"), a reszta jakoś nie utkwiła mi w pamięci aż tak, żebym o nich mogła napisać.

Jestem bardzo ciekawa moich lektur w liceum. Idę na profil humanistyczny, więc myślę, że książek będzie trochę więcej niż na innych kierunkach i trochę się przemogę do czytania czegoś innego niż moje kryminały, horrory czy nastolatkowe obyczajówki.

Dajcie znać, jakie lektury Wam zapadły w pamięć i dlaczego, a ja zapraszam na kolejny wpis, który pojawi się już niedługo.

Paulina♥

sobota, 20 sierpnia 2016

25 książkowych faktów o mnie | TAG

Co prawda, to nie otagował mnie nikt, ale doszłam do wniosku, że skoro zaczęłam prowadzić książkowego bloga, to powinniście trochę się o mnie dowiedzieć. Zapraszam na 25 książkowych faktów o mnie!

1) Nauczyłam się czytać w wieku czterech lat.
 /Moi rodzice byli wielce oczarowani, kiedy weszłam do kuchni z reklamą książek Misia Paddingtona i przeczytałam ją na głos. Te owacje, ten  blask sławy!

2)  Od tamtego czasu namiętnie pochłaniam książki, mając lekki przestój na początku gimnazjum.

3) Mam wrażenie, że kiedy zaczytuję się w książkach, wszystko inne nie ma znaczenia. No wiecie, wszystko się wali, ogólnie jest jedna wielka kaszana, bierzecie książkę i wszystko nagle macie gdzieś. To takie piękne, szczególnie wtedy, kiedy przez przypadek potraficie wpaść w kłopoty.

4) Przeżywam teraz fascynację kryminałami, horrorami i dystopiami.

5) Moim ulubionym autorem jest Jo Nesbo, znany z serii kryminałów o Harrym Hole.

6) Staram się dbać o wszystko moje książki, ale przypadki chodzą po ludziach i nie przeżywam zbytnio, jeśli przez przypadek coś mi się wyleje albo zagnie róg.

7) Zwykle nie jem i nie piję podczas czytania (no chyba że to kawa), bo zwyczajnie nie mogę się skupić na historii.

8) Uwielbiam czytać książki, kiedy jeżdżę autobusem. Nawet choroba lokomocyjna mi w tym nie przeszkadza.

9) Coraz rzadziej wypożyczam książki z biblioteki, głównie dlatego, że mam jeszcze mnóstwo swoich do przeczytania.

10) Czasem, kiedy żal mi pieniędzy na jakąś książkę, to chcę ją wypożyczyć z biblioteki. Jeśli jednak nie ma jej tam, to decyduję się na kupno.
/Zrobiłam tak z "Igrzyskami Śmierci" i nie żałuję.

11) Zaznaczam cytaty w książkach i później je przepisuję do zeszytu.

12) Kiedyś prowadziłam tumblra, na którego wrzucałam zdjęcia cytatów z książek.

13) Staram się czytać lektury szkolne. Moją ulubioną był "Mały Książę", "Oskar i Pani Róża", podobała mi się też "Antygona".

14) Raczej nie płaczę czytając, ale wylałam morze łez na "Gwiazd naszych wina", "Szukając Alaski", "Życiu na drzwiach lodówki" i "Kosogłosie".

15) Nie czytałam dotychczas kultowych serii książek, ale odkąd oglądam booktube'a, moja biblioteczka powiększyła się o kilka pozycji.

16) Booktube'a odkryłam w te wakacje i uważam, że to najlepsza część internetu.

17) Czytam fanfictions, sama też je pisałam.
/Mój fanfic z Niallem Horanem ma ponad 1,5 tysiąca wyświetleń, czujecie to?

18) Czytam mangi, mam prawie całą serię "Pamiętnika przyszłości" na półce, resztę pożyczam od znajomych.
/Kocham "Black Paradox" i "Blue Heaven".

19) Czytam popularne książki, ale zwykle po tym, kiedy szał na nie nieco opadnie.

20) Jeśli nie spodoba mi się jakaś książka, którą kupiłam, to zasilam nią bibliotekę.

21) Bardzo chciałabym zacząć czytać po angielsku, chodzi mi o dłuższe teksty niż dialogi w podręcznikach od angielskiego.

22) Nie przepadam za romansami.
/"Pamiętnik" Sparksa i "Zostań, jeśli kochasz" Forman skutecznie obrzydziły mi ten gatunek.

23) Nie trawię "Hobbita", głównie dlatego, że  musiałam to przeczytać na siłę jako lekturę szkolną.

24) Jestem ciekawa ekranizacji ksiażęk, niestety często się zawodzę.
/Nadal boli mnie ekranizacja "Papierowych miast"...

25) Od niedawna używam zakładek, które raczej robię sama.


EDIT
Ekhm, więc dopiero teraz się żegnam. W niedzielę nie będzie posta, bo, ha, mój internet mnie nie lubi i tyle. W przyszłym tygodniu postaram się coś wrzucić, nic nie obiecuję. Trochę beznadziejna ze mnie blogerka.

Paulina♥

niedziela, 14 sierpnia 2016

Chyba zbankrutuję... | HAUL Sierpień 2016

Przychodzę dziś do Was z całkiem niemałym haulem książkowym, bo mam do pokazania aż 11 książek! Moja dusza książkoholika została zaspokojona przynajmniej do września.

Wśród książek znajdują się tak naprawdę w większości dosyć znane tytuły, które zainteresowały mnie ze względu na booktube i bookstagrama, na których teraz cały czas myszkuję. Po lepszym zapoznaniu się z opisami niektórych książek postanowiłam je zakupić. Mam cichą nadzieję, że większość z nich mi się spodoba.




Pierwszą książką, którą zakupiłam w tym miesiącu, jest "Jacy jesteśmy. Nasza oficjalna autobiografia" One Direction. Tak, jestem  fanką 1D od prawie czterech lat, a ta pozycja była jedyną, której nie miałam na swojej półce. Czaiłam się na nią już od jakiegoś czasu z nadzieją, że w końcu trafi do empika w moim mieście. Nie trafiła. Zamówiłam ją na stronie empika za 52,99zł. (Ta okładka bez obwoluty jest taaaaka prześlicznaaaa!!!)


Podczas mojego jednodniowego pobytu w Warszawie kupiłam dwie książki. "Alchemik" Paulo Coelho został zakupiony przez przypadek w antykwariacie przy ulicy Żelaznej (w tym obok księgarni kulinarnej) za 15zł, a "Niezgodną" Veronici Roth znalazłam w empiku na Nowym Świecie za 39,99zł. Co do drugiej książki - nie jestem pewna, czy mi się spodoba, więc kupiłam tylko pierwszą część tego cyklu. Jeśli mi się spodoba, mam zamiar kupić sobie cały cykl w jednym tomie, a za pierwszą część chcę się z kimś wymienić za coś innego.



"Światło, którego nie wid" (Anthony Doerr), "Endgame. Wezwanie" (James Frey) i "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" (Matthew Quick) to moje zamówienie z dyskontu aros.pl, natomiast "Lolitę" (Vladimir Nabokov) (niestety, ale znalazłam ją tylko w wersji kieszonkowej) kupiłam w małej księgarni w moim mieście za okazyjną cenę 10zł.


W księgarni za 10zł kupiłam również "Powiedz wilkom, że jestem w domu" , a w empiku na promocji -25% zdobyłam "Fangirl" Rainbow Rowell.



Ostatnie moje zakupy popełniłam w empiku. Ostatni na półce "Czas żniw" Samanthy Shannon wołał do mnie "kup mnie, Paulina, kup mnie!", a "Księga wyzwań Dasha i Lily" Rachel Cohn i Davida Levithana poczeka na przeczytanie aż do świąt grudnia, kiedy na pewno pomoże mi się wbić w świąteczny nastrój.




Tak się prezentuje mój sierpniowy stosik. Do września mam bana na kupowanie książek, bo oprócz tego stosiku w mojej biblioteczce znajdą się co najmniej trzy tytuły do nadrobienia, a dodatkowo moja mama przynosi mi ciekawe pozycje z biblioteki...

Ponadto, jak zawsze zapraszam Was do komentowania i obserwowania mojego bloga, nie zapomnijcie też zajrzeć na insta, gdzie często staram się publikować na bieżąco fotki ksiazek, które aktualnie czytam!

Paulina♥

środa, 10 sierpnia 2016

"Zac & Mia" A. J. Betts | RECENZJA

Tytuł: "Zac & Mia"
Autor: A. J. Betts
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 331
Cena detaliczna: 29,90
Wypożyczone

 "17-letni Zac jest chory na raka. W zasadzie mieszka w szpitalu i z pełnym rezygnacji optymizmem znosi wszystkie niewygody takiego życia. Coś się zmienia, gdy do pokoju obok wprowadza się Mia – zadziorna, wściekła na cały świat fanka Lady Gagi. Bardzo wiele ich dzieli – w prawdziwym świecie pewnie nigdy by się nie spotkali. Tu jednak obowiązują inne reguły, więc ich relacja, rozpoczęta stuknięciem w ścianę, staje się coraz silniejsza. Pobyt w szpitalu wymaga odwagi, ale żeby z niego wyjść, potrzeba jej jeszcze więcej. Czy Zac i Mia spotkają się poza szpitalem – i już razem pozostaną?
Bardzo emocjonalna, pełna humoru, realna opowieść o relacji dwojga nastolatków w obliczu groźnej choroby."



Zacznijmy od tego, że po fali naprawdę świetnych książek trafiłam na "Zaca & Mię" i po przeczytaniu tej książki nie czułam niczego innego niż znużenie. Przeczytałam to bardzo szybko, nie tylko ze względu na dużą czcionkę, ale też ze względu na to, że ta pozycja była bardzo... nudna. I przewidywalna.
Mamy dwoje nastolatków z rakiem, którzy po przeszczepie szpiku kostnego (Zac) i po amputacji części nogi (Mia) wychodzą ze szpitala. Mia jest ogromną buntowniczką, która jest niesamowicie denerwująca i pyskata, a Zac, mimo raka, jest bardzo pozytywnie nastawionym do życia chłopakiem. Aż za bardzo. Oczywiście, podczas pobytu w szpitalu zakochują się w sobie, a po wyjściu ze szpitala dziewczyna ucieka z domu od znienawidzonej matki i magicznym trafem odnajduje dom Zaca! Kto by się tego spodziewał?
Dalsza część książki to są głównie wspomnienia głównej bohaterki przed rakiem oraz pokazana jest jej nagła przemiana na lepszą osobę/córkę/przyjaciółkę.

Niektóre zachowania głównych bohaterów przyprawiały mnie o bóle głowy i pytania, czy ludzie rzeczywiście są tacy bezmyślni, czy to po prostu autor nie ma pomysłu na książkę. Otóż nasza urocza Mia wykorzystywała okazje, żeby okraść swoją matkę oraz koleżanki. Nie ominęło to również jej szpitalnego przyjaciela - wystarczyło, żeby tylko wyszedł na chwilę z pokoju, a bohaterka już myszkowała po jego szufladach. Wiecie, co zrobił Zac, kiedy ją przyłapał? Zaoferował jej kilkadziesiąt dolarów. No po prostu...

Następnym dosyć istotnym minusem tej powieści jest język pisania. Ilość niepotrzebnych wulgaryzmów razi w oczy. Ja rozumiem, że Mia jest niesamowicie buntownicza, ale chyba da się być buntowniczym, a zarazem... grzeczniejszym? (Ale co ja tam wiem, w sumie nigdy nie byłam buntowniczką.)

I w sumie rzecz, której nie powinnam się czepiać, ale okładka... Po prostu nie.

Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 4/10
Styl pisania: 6,5/10
Ogólna ocena: 5/10

Napiszcie mi, czy czytaliście tę książkę i jakie są wasze odczucia do niej. Pamiętajcie również, że wszystko jest moją opinią i nie musicie się z nią zgadzać.

Dajcie również znać, jak podobała się Wam moja pierwsza recenzja oraz co ewentualnie powinnam zmienić.

Paulina♥









PS. Posty będą pojawiać się w środy i weekendy. W najbliższą niedzielę szykujcie się na haul.

środa, 3 sierpnia 2016

TBR sierpień 2016

Korzystając z drugiej połowy wakacji, chcę przeczytać jeszcze kilka książek, najlepiej jak najwięcej, bo wiem, że później mogę nie mieć czasu. Uroki roku szkolnego.


1) Suzanne Collins "Igrzyska Śmierci. Kosogłos"
Trzecia część trylogii "Igrzyska Śmierci". Wiem że złamie mi serce. Totalnie zakochałam się w tej serii i nie chcę, żeby się kończyła.

2) Paula Hawkins "Dziewczyna z pociągu"
Książka okrzyknięta thrillerem roku, niedługo zostanie zekranizowana. I ja jej jeszcze nie przeczytałam?! Planuję ją zacząć w tę sobotę, kiedy będę jechała busem do Warszawy.
(Dziewczyna z busa będzie czytała "Dziewczynę z pociągu".)



3) Jeanne Birdsall "Rodzina Penderwicków: Wakacyjna opowieść o czterech siostrach, dwóch królikach i pewnym interesującym chłopcu"
Książkę tę dostałam na gwiazdkę, więc doszłam do wniosku, że czas nareszcie ją przeczytać! Po opisie stwierdzam, że to lekka, wakacyjna lekturka. Nie oczekuję zbyt wiele, ale wygląda sympatycznie.



4) William Szekspir "Makbet"
5) Sofokles "Król Edyp"
Mam takie małe postanowienie, żeby w wakacje przeczytać kilka lektur, a że w lipcu nie przeczytałam ani jednej, to w sierpniu muszę to koniecznie nadrobić. Wybrałam sobie te dwie pozycje. 



 6) Małgorzata Musierowicz "Opium w rosole"
Kiedyś zaczęłam, nie skończyłam. Początek, który zdążyłam przeczytać spodobał mi się, ale chyba zajęłam się wówczas inną książką. Teraz sobie o tym przypomniałam.

7) Albert Camus "Dżuma"
Z tego co się orientuję, to ta książka być może będzie moją lekturą w szkole, ale póki co chcę ją przeczytać z czystej, babskiej ciekawości.




A Wy co zamierzacie przeczytać w tym miesiącu?

Paulina♥


poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Dzień dobry!

Początki są trudne, a powroty jeszcze trudniejsze. Wiem o tym doskonale, bo po blisko czterech latach wracam do blogosfery, w której nie siedziałam ho, ho i jeszcze trochę.

Od kilku tygodni siedzę w książkowej strefie internetu. Booktube, bookstagramy, blogi książkowe... Biorąc pod uwagę, ile książek czytam ostatnimi czasy, postanowiłam pojawić się w internecie. Myślę, że blog będzie dobrym pomysłem. Myślałam nad youtubem, ale a) nie mam warunków i sprzętu do nagrywania b) niesamowicie boję się odzywać (nawet, jeśli byłaby to kamerka) i c) cóż, mój wygląd może troszkę odstraszyć.

Na moim blogu pojawią się recenzję przeczytanych przeze mnie książek, kilka TAG'ów, TBR'ów, może nawet hauli? Wszystko oczywiście doprawione porcją zdjęć, najlepszych, jakie jest w stanie zrobić mój telefon.

Zapraszam Was na mojego instagrama i konto na lubimyczytac.

Pierwsze koty za płoty!

Paulina